Dawno w Cyklicznej Żyrafie nie jechałem. Edycje numer 4 i 5 opuściłem. Teraz pod szyldem „Cyklicznej” pojechaliśmy po raz szósty. I pierwszy raz tak bardzo na południe. Tym razem odwiedziliśmy Jeruzal i Budy Grabskie.
Kategoria: Rozmaitości
Ja chyba mam pecha do tej trasy. Pierwsze podejście przerwałem w Ożarowie po 40 kilometrach pchania pod wiatr. Drugie wyszło, aczkolwiek na samym początku zaliczyłem piękną wywrotkę…. Poza tym trasa jest rewelacyjna. W niedzielny poranek praktycznie nikt nią nie jeździ. No może jeden taki z rozbitym kolanem…
Dopóki mało jeździłem na rowerze rower z małą ramą mi nie przeszkadzał. Powiem nawet że był lepszy bo do jeżdzenia po mieście, mała rama i nisko położone siodło to plus. Gorzej jak zacząłem jeździć więcej i dalej. Mała rama zaczęła przeszkadzać. Więc kierując się podpowiedzią rowerowego kolegi, przed kolejnym sezonem wybrałem się po rower.
Plan był prosty. Jechać do pracy rowerem. W sumie wiele osób tak robi tyle, że raczej nie są to duże dystanse. Ja natomiast do pracy mam w jedna stronę… co najmniej 50 kilometrów. Na co dzień za dużo, ale w sam raz aby od czasu do czasu się przejechać.
Cykliczna Żyrafa jak dotychczas zawsze jeździła tylko po Puszczy Bolimowskiej. A w okolicy Żyrardowa jest jeszcze jedna puszcza – Puszcza Kampinoska. Tam właśnie wyruszyliśmy z wycieczką rowerową. Dla mnie to była okazja by znowu, po 10 latach przerwy przejechać na raz 100 kilometrów.
Rowerowe powitanie wiosny!
W listopadzie zrobiliśmy zakończenie sezonu rowerowego, to teraz wypadło zrobić rozpoczęcie. Tyle, że jakże inne. Na zakończenie sezonu z Żyrafą pojechało 7 osób. Na rozpoczęcie sezonu, z dwóch miast – Żyrardowa i Sochaczewa – na rajd i ognisko pojechało ich ponad 50. Kawał peletonu.
Po trzech letnich Cyklicznych Żyrafach miało nie być w tym roku więcej rowerowych imprez. Padło jednak szybkie hasło, aby zrobić rowerowe zakończenie sezonu. Od pomysłu do wykonania nie minęła długa droga i dziś Żyrafa w skromnym 7-osobowym składzie symbolicznie zakończyła sezon rowerowy 2013.
W może niezbyt piękne, ale na szczęście ciche i suche wrześniowe przedpołudnie Żyrafa po raz trzeci wyruszyła na szlaki Bolimowskiego Parku Krajobrazowego. Tym razem na blisko 40 uczestników czekała ponad 50 kilometrowa trasa z planowym postojem na zakupy w Żabce oraz małym popasem nad samą rzeką Rawką w miejscu zwanym „oberwanką”.
Czy forma, która jest efektem ćwiczeń fizycznych, może się przydać? Czy te wszystkie kilometry wybiegane w leśnych ostępach i po szczekających psami wsiach, coś dają w codziennym życiu? Czy to, że nie uprawiając triatlonu, interesuję się nim, coś mi daje?
Daje! Szczególnie, kiedy z domu wychodzę 8 minut przed odjazdem pociągu do pracy!
Po sukcesie, jakim była pierwsza edycja rajdu „Cykliczna Żyrafa” nie trzeba było długo czekać na to by nasze stowarzyszenie Żyrardowskich Amatorów Fizycznej Aktywności podjęło decyzję o kolejnym rajdzie. Tym razem w prawie 40 osobowym składzie pokonaliśmy 50 kilometrów odwiedzając zalew Bolimowski oraz gajówkę „Prochowy Młynek” gdzie na uczestników czekał grill oraz napoje.