Dzisiaj po raz kolejny już na drogi mazowsza wyjechała cykliczna Żyrafa. Plan był ambitny. Dojechać do Twierdzy Modlin niedaleko Nowego Dworu Mazowieckiego. Cel osiągnęliśmy a przy okazji „zaliczyliśmy” dawną stolicę Polski – Zakroczym.
Kategoria: Rozmaitości
5 rzeczy które zabieram na rower
Ostatnio dużo jeżdżę i najczęściej przed wyjściem pakuję się w mały plecak. Wtedy może pojawić się problem co ze sobą zabrać? Może, ale nie musi. Tak naprawdę są tylko trzy rzeczy które zawsze zabieram ze sobą. Kolejne dwie zabieram czasami. Reszta jest zbędna.
Po Puszczy Kampinoskiej można jeździć długo. Można bez celu a jeśli już chce się mieć cel to idealnie nadają się do niego Palmiry. To miejsce gdzie krzyżują się kampinoskie szlaki a tekże miejsce pamięci i pochówku ponad 2000 osób, którzy oddali życie za Ojczyznę.
Otwarć sezonu toć u nas dostatek powiedział Paweł jadąc, jak zwykle spóźniony na start pierwszego rajdu pod pieczą Żyrafy i drugiego w naszym wspólnym kalendarzu. Tydzień temu wylądowaliśmy z ogniskiem na stawach św. Anny. W tym tygodniu ognisko czekało na nas w Grodzie na Białynie.
Teraz wieczorem padam trochę na twarz. Dziś otworzyliśmy sezon rowerowy w Mszczonowie a przejechane 80 km to największy dystans jaki zrobiłem od jesieni ubiegłego roku. Ale było warto. Było też kameralnie i jak to bywa w takich kameralnych rajdach – bardzo sympatycznie. Nawet jak czasami wiało w twarz…
Kiedy rower zostaje w domu…
Mam plan. Chcę jechać na długą trasę rowerową. Do zrobienia według planu jest jakieś 100 km. A tu nagle się okazuje, że wieje, pada i w ogóle na dworze jest jedna wielka pogodowa masakra. Jeszcze tylko śniegu brakuje! Co robić? Jak w takich warunkach jeździć?
To nie był „normalny” rajd pod szyldem Cyklicznej Żyrafy. To był taki spontaniczny pomysł aby w weekend przejechać się razem po Bolimowskim Parku Krajobrazowym. Pogoda nie zachęcała ale i tak na starcie stawiło się łącznie 10 osób. Jak na taką pogodę – całkiem sporo ale jednocześnie kameralnie.
Na początku sierpnia pojechaliśmy na północ w poszukiwaniu Wisły. Udało się. Teraz pojechaliśmy na południe w poszukiwaniu sam nie wiem czego, ale naszymi celami pośrednimi były trzy miasta leżące na południe od Żyrardowa czyli Rawa Mazowiecka, Biała Rawska i Mszczonów.
Który to już raz?! Oficjalnie siódmy, ale w międzyczasie były zamknięcia i otwarcia sezonu czy wycieczki pod innymi nazwami. Tym razem pod szyldem cyklicznej pojechaliśmy po raz siódmy i po raz drugi do gajówki Prochowy Młynek.
Zawsze zaczyna się od pomysłu. Tym razem od jakiegoś czasu miałem pomysł, aby pojechać nad Wisłę na rowerze. Ot tak zamoczyć nogi/rower/cokowlwiek i wrócić. Potrzebny był tylko wolny dzień, niezła pogoda i jakiś towarzysz co by weselej było. A jak wszystki było, ruszyliśmy w drogę.