Jak wiedziałem dzień wcześniej tak stało się dnia następnego. Wstałem wcześnie wraz z pierwszymi promieniami słońca świecącymi w namiot. Potem powolne zwijanie biwaku. Namiot do pokrowca. Ciuchy na sakwy. Woda w bidony. Kiedy byłem gotowy wolnym krokiem poszedłem w kierunku stacji benzynowej na śniadanie.
